siedem lat, seven years, семь лет

Azja 2019, to kolejne, niebanalne, podróżnicze wyzwanie.
Piękny, nowy, zielony kontener z moim wyprawowym VW wypłynął właśnie z Hamburga i zmierza do portu we Władywostoku.
To kontynuacja pierwszej podróży do Azji, która miała miejsce dokładnie siedem lat wcześniej, w czerwcu 2012 roku.
Wyprawa, którą wtedy zorganizowałem, do dziś nosi miano, jednej z najwspanialszych podróży mojego życia.

Zakochałem się w tedy w Azji, dlatego dzisiaj, siedem lat później, zrodził się pomysł by zweryfikować ten stan, to uczucie. Wrócić na chwilę do tamtych wydarzeń, poznać nowych ludzi, przeżyć kolejne ciekawe przygody, oraz poszukać odpowiedzi na kilka pytań:
– jak bardzo zmieniły się kraje przez które kiedyś podróżowałem?,
– jak żyją ludzie których wtedy spotkałem, czy dalej mieszkają tam gdzie ich poznałem?,
– czy pogranicznicy i procedury na granicach poszczególnych państw choć trochę znormalniały?
– gdzie tym razem zaprowadzi mnie moja włóczęga i podróżnicza droga?
– jak bardzo zmieniłem się ja w perspektywie ostatnich lat?
– jakich ludzi poznam na trasie tegorocznego przejazdu?
Z niecierpliwością czekam na pierwsze kilometry nowej wyprawy, która przez Syberię, Mongolię, Kazachstan, Kirgistan, europejską część Rosji, oraz kraje nadbałtyckie, zaprowadzi mnie do domu.
Kompas i droga …

Jako ciekawostkę dodać muszę, że projekt ten połączyłem z inną ekscytującą podróżą – przelotem na trasie Warszawa – Tokio na pokładzie starego samolotu radzieckiej produkcji – Antonow AN-2.
Tą wyprawę zamierzam odbyć wraz z innym podróżnikiem, pomysłodawcą projektu Romkiem Koperskim. Start zaplanowany został w na Warszawskim lotnisku Bemowo w dniu 28.05.2019 roku.
W czasie tych 20 dni przelotu do Tokio z okien “kukuruźnika” podziwiać będziemy widoki zmieniającego się krajobrazu obserwowanego z okrągłych okienek samolotu.
Przygoda ta, da nam zapewne możliwość poznania nowych ludzi, a wtedy będziemy z nimi tańczyć i bawić się przy ognisku do białego rana, dopóki uruchomiony silnik naszego samolotu nie oznajmi – już czas!
A wtedy, podczas pożegnań, naprzemiennie mieszające się w nas uczucie żalu, konieczności i nadziei, wepchnie nas do kabiny pilotów, byśmy mogli polecieć dalej.
Dalej i dalej …, z nadzieją, że kiedyś tu wrócimy.

Połączenie tych dwóch, jakże różnych wypraw w jedną całość, (lot AN-2 i powrót samochodem Amarok) stworzy ekspedycję inną od wszystkich moich dotychczasowych wojaży.
I takie są moje podróże 🙂