SGGO.pl

Tucson

Jadę na wschód a to oznacza, że nieuchronnie zbliżam się do Meksyku. Jeszcze dzień, może dwa i będę musiał przekroczyć granicę.
Wiedziałem, że ten dzień kiedyś nastąpi, ale jeśli jest odległy to nie zawracasz sobie tym głowy, teraz jednak powoli odczuwam narastający strach.
Samo słowo Meksyk wywołuje złe skojarzenia, porwania, zabójstwa, mało optymistyczne doniesienia z prasy, zbrojne konflikty i narkotyki.
Na mojej trasie to jedno z tych miejsc którego się obawiam, ale o tym później bo zbliżam się do Tucson.

Zatrzymałem się na popołudniową kawę w Starbucks, lubię tam cynamonowe ciastko i ich kawę.
Siedzę przy stoliku, przeglądam mapę, powoli zastanawiam się gdzie będę nocował, moje rozmyślania przerywa trzech facetów wchodzących do kawiarni.
– Ty jesteś właścicielem tego samochodu na polskich plates (tablice rejestracyjne), odzywa się po polsku wysoki facet.
– Tak, odpowiadam.
– Zaraz do ciebie przyjdziemy.
Zamawia sześć kaw, a ja czekam z obawą, bo jakoś wydaje mi się, że „coś” się szykuje.
Rozmawiamy ….
– Pojedź z nami, tu za drogą, niedaleko jest przyjecie i trochę Polonii która tu mieszka.
Waham się, niechętnie ale … jadę.

– Zobaczcie kogo znaleźliśmy w Starbucks!

Dalej pewnie wiecie jak było. Przenieśliśmy się wszyscy do domu Mariusza i Doroty Gajda, a tam w ogrodzie przy grillu, piwku i wódeczce rozmawialiśmy prawie do rana.
Gwiazdy nad głową, dookoła pustynia. Zostałem do rana, a przed południem znowu wszyscy przyjechali i … zaczęło się dłuuugie wspólne śniadanie.

Jak to w życiu bywa, wiem że tych wspaniałych ludzi pewnie nie spotkałem przypadkowo!
Skierowali mnie prosto na południe i tak się stało, że jeszcze tego samego dnia „z duszą na ramieniu” przekroczyłem granice Meksyku.
Renatka, Tobie szczególnie dziękuje, bo odegrałaś znaczącą rolę w tym że wybrałem inną drogę!

A teraz korzystając z okazji chciałbym; Dorocie, Mariuszowi, Dianie i Danielowi Gajdzie; Nicole i Dominikowi; Wieśkowi i Eli; Bożenie i Jakubowi; Darkowi i Renacie; Wojtkowi i Gosi podziękować za gościnę oraz wspaniałe przyjęcie w Tucson.
Zostaliście na zawsze w mojej głowie i na mojej mapie świata.
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia w … Starbucks Tucson!
Będę tam czekał na Was któregoś dnia!