28.05.2019 Dzień Startu

 

Dzień po dniu relacja z trasy przelotu do Tokio.
Po wielu miesiącach przygotowywań i długich oczekiwań, w końcu nadszedł ten dzień i mogłem na płycie lotniska Aeroklubu Warszawskiego wsiąść do AN2, by udać się w kolejną jakże nietuzinkową, nieszablonową, abstrakcyjną podroż starym samolotem do Tokio.

28.05.2019 i telegraficzny skrót dzisiejszych wydarzeń:
– po sesji fotograficznej, pożegnaniach i przemówieniach, startujemy
– ruszyliśmy, rozpędzamy się, jest ciężki, ledwo się wzbił, odbił się jeszcze dwa razy od płyty lotniska, by ponownie się poderwać
– pilot opuścił nos samolotu, dodał gazu i wykrzesał z silnika ostatnie ‘iskierki” mocy, która to zwiększała prędkość, a ta zamieniła się na siły nośne na skrzydłach i powoli odrywała Antonowa od ziemi, – lecimy
– ci co byli na lotnisku usłyszeli nasz jęk westchnienia, do nas dotarł ten który było słychać na ziemi 🙂
– jako pilot zdaję sobie sprawę z krytycznej masy startowej i bliskiego przeciążenia, nie ukrywam, że coś z tym musimy zrobić
– po 2h lotu wylądowaliśmy w Kownie, tankowanie, (nie działa karta płatnicza Romka) obiad na terminalu pasażerskim,

  • po obiedzie Romek żegna się ze mną, kapitanem i Wieśkiem i mówi, że wraca do Polski. jestem trochę zdziwiony. Po paru godzinach przysyła mi smsa przepraszającego. Mówi, że doleci do nas w dalszej części trasy. Jestem zawiedziony.
    – dokonaliśmy opłat lotniskowych i wystartowaliśmy do Pskowa już w Federacji Rosyjskiej
    – nad Łotwą trochę kluczymy, chmury zmuszają nas do zmian kierunku lotu,
    – często zmieniamy kierunek lotu, weszliśmy wysoko, czasami jest lepiej, czasami wręcz przeciwnie, dlatego wykonujemy częste zwroty o 90 stopni by odejść od burzowych chmur, – Piotr i Tadeusz, którzy siedzą dzisiaj za sterami, wracają na żądany kurs.
    – tak niewiele zostało do dzisiejszego celu, musimy się spieszyć, bo pogranicznicy pracują tylko do 20.00, po tej godzinie zamykają lotnisko i będziemy jak Tom Hanks w filmie Terminal – czeka nas spanie w samolocie na płycie lotniska.
    – z nad jeziora podchodzimy do lądowania, jesteśmy w Pskowie, kolejna ulga, plan na dziś zrealizowany, piloci zbierają gromkie brawa
    – na płycie lotniska czekają na nas służby mundurowe,
    – za oknami niecodzienny widok, obok potężnych nowych transportowych Antonowów, stoją też takie którym przylecieliśmy, stare poczciwe AN2 pomalowane na zielony maskujący kolor, z czerwoną gwiazdą na ogonie, piękny widok.
    – po odprawie, udajemy się do hotelu, kolacja o 23.00