Grenlandia, Sierpień 2014 r.
… tam jeszcze nie byłem. Nie znam nikogo, kto tam był, stwierdza mój kolega.
Sierpień w Polsce, powoli kończy się sezon wakacyjny, a ja znowu zastanawiam się gdzie pojechać, gdzie polecieć, a może gdzie jeszcze w tym roku popłynąć.
I tak siedząc w domu przez weekend, wymyśliłem, że polecę na Grenlandię, a część trasy będzie obejmowała podróż statkiem.
Układam plan, sprawdzam detale, wyszukuję połączenia, przesiadki, mapy, noclegi, atrakcje.
Plan zaczyna nabierać interesującego, spujnego kształtu, scala się układa jakby w jedną całość.
Ten wyjazd zapowiada sie zupełnie inaczej na skali trudności. Mam kilka lotów, trochę logistyki wyprawowej, nakładanie sie terminów, zależności, itp. podrózniczych zagadek.
A może tylko tak mi się wydaje?
Berlin, to okno na świat, to stąd przez europejskie porty lotnicze mogę zaplanować podróż w różne zakątki świata.
Tym razem z Berlin TXL lecę do Kopenhagi, nocuje w pobliżu lotniska, bo następnego dnia linią Air Greenland mam lot na „zielona wyspę”.
Ląduję i … cdn.