Dzień dobry z Fairbanks na Alasce.
Wróciłem wczoraj moim Rubiconem zza kręgu polarnego na Alasce, bo przecież wciąż mi mało i mało.
Trasa z Nowego Jorku do Anchorage była długa i męcząca, ale ciągłe przekraczanie granic mam chyba we krwi, pojechałem więc dalej, jeszcze dalej.
Kiedy dotarłem do Anchorage, na odległej północy, gdy zrealizowałem cześć założonego plan dojazdu z NY na Alaskę, pomyślałem sobie – niech następną moją granicą w tej podróży będzie, rzeka Jukon na północy.
No i pognałem. A jak juz dojechałem, to usiadłem na brzegu, by w ciszy i spokoju wpatrywać się w jego brunatne wody, podziwiając zarazem jego wielkość.
Gdy tak siedziałem na tym nabrzeżu, spojrzałem na północ i może wypowiedziałem to pytanie na głos. Właściwie dlaczego nie tam?
Świadomość, że krąg polarny na Alasce jest tuż, tuż, nie pozwoliła mi się zatrzymać.
Wsiadłem do Jeepa i pojechałem dalej.
Go North!
Dobrze, że panujący tu chłód nieco ostudził mój zapał, bo pewnie pognałbym na biegun.
Wracam, gruntową drogą na podłożu z czerwonej gliny, nade mną pochmurne niebo, dookoła las, lekko padający deszcz
Równolegle do drogi biegnie rura systemu Trans-Alaska Pipeline, w której tłoczy się ropę z zatoki Prudhoe Bay, przypomina o istniejącej gdzieś obok cywilizacji.
Od ponad miesiąca jestem w podróży. Realizuję II etap projektu World Adventure – Ameryka, na trasie NY – Fairbanks na Alasce, by dotrzeć pózniej do Buenos Aires.
Aby dojechać z Nowego Jorku na Alaskę musiałem pokonać 11 000 km, a przecież jeszcze wiele miesięcy podróży przede mną.
Postanowiłem więc, że zatrzymam się tu na kilka odpoczynku.
Wykorzystałem ten czas na gruntowny przegląd samochodu.
Wymieniłem tylko olej i filtry, reszta była ok.
Od kiedy kupiłem Rubicona, przejechaliśmy już razem w projekcie SGGO.pl ponad 52 000 km, po bezdrożach Azji oraz drogach Ameryki.
Na Alasce poznałem nowych ludzi. Przesympatycznego doktora Andrzeja, który też jeździ nowym Jeepem Rubiconem , oraz Roberta, dynamicznego właściciela firmy zajmującej się stawianiem hal przemysłowych.
Panowie od wieli lat mieszkają w Anchorage.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Po drodze tyle się wydarzyło. To co widziałem, trudno czasami ubrać w odpowiednie słowa, aby możliwie najlepiej opisać wszystkie wrażenia.
Miejsca, ludzie, zapachy, smaki. I droga. Tu w Ameryce i tam na Syberii.
Tak, droga stała się motywem przewodnim tej podróży.
Kiedyś tego nie rozumiałem, teraz to czuje!
Jeepem po drogach i bezdrożach.
Czy właśnie tak smakuje wolność?
Cdn… na www.SGGO.pl