Szpital, Meksyk

Od ponad siedmiu dni boli mnie brzuch.

Leki na biegunkę pomogły, natomiast ból brzucha pozostał.

Pojawia się w głowie myśl, czy jeśli będzie źle, to czy zmuszony będę przerwać wyprawę.

Odwiedziłem jeden szpital, ale nie znalazłem tam izby przyjęć.

Na tyłach znalazłem Czerwony Krzyż, był tam lekarz ale nie mówił po angielsku, rozłożył ręce w geście bezsilności i wyslal mnie do Clinika Carraza.

Znalazłem.

Przyjął mnie sympatyczny lekarz „Gonzales” zbadał, osłuchał, opukał, ciśnienie nawet sprawdził i powiedział: że mam przyjmować dalej te same leki, a jak po trzech dniach nie będzie poprawy

to koniecznie mam wrócić do niego, a on położy mnie w tym szpitalu w którym nikogo nie zastałem, w szpitalu …. na końcu świata!

Przenoszę się do hotelu i dwa dni okupuje pokój praktycznie nie wychodząc.

W związku z tym że bul brzucha nie ustępuje i nie zanosił się na jakakolwiek poprawę, wiec postanawiam trzysta siedemdziesiąt km paskudną drogą wrócić do Cancun.

To duży turystyczny ośrodek więc znalezienie pomocy i specjalistów tam będzie dużo prostsze.

Przy drodze wjazdowej do miasta, po lewej stronie widzę duży nowy budynek z oznaczeniami szpitala.

Wszedłem do środka, wszedłem do dużego szpitala.

Przyjemnie jeśli chodzi o obsługę, recepcja mówiąca po angielsku, na formularzu trzeba podać podstawowe dane i zaznaczyć jak będę płacił za wizytę: gotówka czy karta, jeśli karta to jaka.

Zbędnych pytań przy rejestracji. Uzupełniłem formularz, wręczyłem rejestratorce, ta podała go komuś przez okienko.

Nie zdążyłem jeszcze usiąść na krzesełkach w poczekalni a już byłem proszony do gabinetu.

Jestem pozytywnie zaskoczony. Jestem w Meksyku, a izba przyjęć działa jak w najlepszych ośrodkach na świecie.

Zauważyłem znaki informacyjne na ścianach i ladzie recepcji, że w poczekalni szpitala jest WiFi darmowe jest! Tylko nikt pewnie z niego nie korzysta, bo obsługa pacjentów tak szybko następuje że na poczekalni pusto.

Nie do wiary!

Lekarz na początku był mniej przyjemny, (nazwałem go Ropuch, bo wyglądał jak duża 160 kg żaba), niż ten z końca świata, ale ostatecznie postanowił mnie zrozumieć.

Nie ułatwiałem mu zadania bo wszystkich nowych słów opisujących moje dolegliwości po prostu nie zdążyłem się jeszcze nauczyć po anielsku.

Teraz po powrocie do domu na lekcji angielskiego poproszę panią, abyśmy przerobili temat i zabawili się w „szpital”.

Diagnoza jest inna, niż u Gonzalesa 375 km dalej, 10 km od granicy z Belize, w mieście gdzie jest … koniec świata.

Przepisał mi leki i powiedział, że jutro rano mam badania laboratoryjne.

Zostałem w Cancun. Wieczorem wyszedłem poszukać jakieś restauracji, bo cały dzień jechałem, później ten szpital i nawet nic nie zjadłem.

Jak wracałem z kolacji, zauważyłem kolejny medyczny punkt przyjęć.

Wszedłem na badania. mniej sprawnie niż w poprzednim szpitalu, ale dość szybko, postanowiłem ich sprawdzić.

Diagnoza i przepisane leki pokrywały sie z opinią drugiego lekarza.

Teraz już byłem pewny.

Rano udałem się jeszcze na badania laboratoryjne do szpitala Gallena.

Ameby nie mam, żółtej krwotocznej gorączki też nie.

Lekarz (Ropuch) który wczoraj mnie badał, życzył szerokiej drogi i mówi że spokojnie mogę lecieć do Europy/Berlina i że ma nadzieję, że wczasy w Meksyku były udane.

Tak powiedziałem że jestem w ich kraju ponad 23 dni i jestem pozytywnie zaskoczony oraz bardzo zadowolony, ale nie wracam jeszcze do Berlina,

bo przed szpitalem zaparkowany stoi mój „przyjaciel” JEEP i razem jedziemy przez całą Amerykę Łacińską bo mamy do odwiedzenia wszystkie 7 państw tego regionu.

Popatrzał na mnie spokojnie i rzekł; Uważaj na siebie, bo w tamtym rejonie takiej pomocy nikt Ci już nie udzieli, a zagrożenia będą dużo większe, uważaj na siebie!

Odwrotu nie mam, przyjmuję tabletki, a że jest zauważalna poprawa, to odpalam Rubikona i ponownie zmierzam do oddalonej o 375 km miejscowości w której jutro chcę przekroczyć granicę.

Zaplanowałem że w dniu moich urodzin cały dzień będę leżał na plaży i odpoczywał po Meksykańskich szpitalach, z drinkiem i iPadem w ręku.

Belize, mają ładne plaże…

[ess_grid alias=”szpital”]